BLOG

Co będę jeść na spływie?

/ 0 komentarzy / w Sprzęt i ekwipunek
Co będę jeść na spływie?

Wybierając się na spływ kajakowy warto przemyśleć i zaplanować kwestię jedzenia i zaopatrzenia w nie. Z reguły firmy zajmujące się organizacją imprez kajakowych nie zapewniają wyżywienia za wyjątkiem spływów firmowych czy imprez integracyjnych, które są „szyte na miarę” i rządzą się własnymi prawami. Zdarza się, że organizator spływu zapewnia kiełbasę na jedno z ognisk ale poza tym jesteśmy, w kwestii aprowizacji, zdani na siebie. Przed wyjazdem na spływ kajakowy zorientujmy się jakimi udogodnieniami w kwestii przygotowywania posiłków dysponuje organizator imprezy. Czy na biwakach będziemy mieć dostęp do kuchenek gazowych oraz wody do gotowania. Niezależnie od ilości dni zapakujmy kubek, menażkę, nóż i łyżkę. Można również zabrać nietłukący termos, zwłaszcza jeśli przewidujemy gorszą pogodę.

Mając na uwadze letnie temperatury pamiętajmy aby zabierać żywność, która nie zepsuje się w upale. Na pierwsze ognisko lub dzień na wodzie możemy wziąć półprodukty lub dania przygotowane w domu, które spożyjemy w pierwszej kolejności po podgrzaniu na ognisku lub kuchence turystycznej. W kolejnych dniach spływu menu prawdopodobnie będzie mniej wyszukane ale koniecznie zaopatrzmy się w odpowiednią ilość gotowych dań, łatwych w przygotowaniu na biwaku, gdyż zaopatrzenie w wiejskich sklepach mijanych na trasie często jest skąpe i może nie zaspokoić naszych potrzeb.

Sklepy w małych miejscowościach, przy mniej popularnych szlakach kajakowych oferują ubogi asortyment produktów instant a takie artykuły jak pieczywo, zazwyczaj dowożone są do nich na zamówienie mieszkańców. Może więc okazać się, że chleba dla nas nie wystarczy. Kolejną sprawą wartą uwagi są godziny otwarcia wiejskich sklepów, które często są mało standardowe i równie dobrze może okazać się, że sklep jest czynny do godziny 15, lub tylko przez kilka godzin rano

Zaopatrzeni w żelazne rezerwy ulubionej „zupki z kubka”, konserw mięsnych czy pasztetu nie zapomnijmy dorzucić do kajakowej spiżarni kilku batonów czy owoców. Spędzając cały dzień w kajaku nasz organizm zużyje więcej energii niż siedząc przed komputerem, nie zakładajmy więc, że po całym dniu płynięcia jedna zupka nam wystarczy. Na wodę warto zabrać kanapkę, owoce czy słodkie przysmaki, którymi możemy uzupełnić kalorie w trakcie płynięcia lub zafundować sobie zastrzyk energii gdy braknie sił podczas ostatniej godziny w kajaku. Oprócz żywności nie zapominajmy o napojach. Woda mineralna czy inne napoje bezalkoholowe są nieodzowną pozycją na naszej liście zakupów. Warto też zabrać herbatę lub kawę.

W przypadku uczestnictwa w spływie weekendowym zaplanowanie jadłospisu nie powinno być problemem. Przez te dwa dni jedzenie „chińskiej zupy z Radomia” zalewanej wrzątkiem nie powinno się znudzić a dla niektórych (zwłaszcza najmłodszych uczestników spływu) może nawet stanowić nie lada atrakcję. Sklepy oferują szeroką gamę dań instant, których niewątpliwą zaletą jest krótki czas ich przygotowania oraz łatwość ich przechowywania niezależnie od temperatury. Na te kilka dni zapakujmy też pieczywo i wszystko co potrzebne do przygotowania kanapek.

Jeśli decydujemy się na dłuższą wyprawę kajakiem oczywistym jest, że nie zabierzemy ze sobą aprowizacji na cały wyjazd. Ograniczmy się do żelaznej rezerwy na pierwsze dni spływu uwzględniając nasze ulubione produkty, których może nie być w sklepach na trasie. Zaopatrzmy też się w garnek do przygotowywania potraw oraz menażkę, kubek, ostry nóż i sztućce.

Pamiętajmy, że po dniu w kajaku na każdym biwaku jest zazwyczaj możliwość rozpalenia ogniska, które poza stworzeniem nastroju czy ogrzaniem uczestników w chłodne wieczory stanowi doskonałą okazję do przygotowania ciepłego posiłku a nawet wyszukanej uczty. Menu skomponować możemy zaczynając od biwakowego „evergreena” jakim jest kiełbasa z ogniska, poprzez tosty z serem, szaszłyki, kaszanki, ser pleśniowy i czosnek a kończąc wyszukanym deserem w postaci bananów w czekoladzie czy grzanek z masłem, cukrem i cynamonem.

Fundusze UE